[04]






One touch and I was a believer
Every kiss gets a little sweeter
It’s getting better
Keeps getting better all the time girl

Czwarty.

-Pięć, sześć, siedem, osiem! 
Muzyka płynęła już od kilku dobrych godzin, a dzisiejszego dnia nic nie chciało się ułożyć. Cała grupa usilnie próbowała doprowadzić układ do stanu perfekcji, ale nic nie szło po ich myśli. Jeden krok w bok za dużo i wszystko upadało niczym domek z kart. 
-Pierwsza linia więcej energii! Chcę widzieć pasję!- choreograf krążył wokół nich, co chwilę pokrzykując coś po francusku. Brak zadowolenia na jego twarzy i dobrze widoczna złość, przyprawiała wszystkich o dreszcze.- Dobrze, panowie siadają. Parkiet należy do pań. 
Przedstawiciele płci męskiej z ulgą opadli na miejsca siedzące na tyle sali. Catriona oddychała wolno, próbując doprowadzić swój oddech do porządku. Czuła ból w klatce piersiowej, a przyspieszone tempo sprawiało, ze serce wręcz boleśnie uderzało o żebra. Nie było jednak im dane zażyć dłuższego odpoczynku.  Ktoś ponownie włączył muzykę, a morderczy wysiłek zaczął się od nowa. Stawiając kolejne kroki, Cat starała się wprowadzić taką samą energię jak na samym początku. Jednak jej starania spełzły na niczym. Była zbyt zmęczona, by móc dać z siebie wszystko. Jedyne o czym marzyła to zimny prysznic i miękkie łóżko. W którymś momencie muzyka zamilkła, a ona usiadła na podłodze. Z jej gardła wydobyło się westchnienie ulgi. 
-Niall cię szukał- Danielle wykorzystała sytuację, gdy znalazły się same w szatni.- Nie wiem o co chodzi, ale roznosi go. 
Catriona jęknęła głośno, przewieszając torbę sportową przez ramię. Mruknęła ciche pożegnanie do dziewczyny i wyszła z szatni. Wydobywając z kieszeni telefon, odgarnęła włosy z czoła. 
-Hej Nialler- odezwała się, kiedy chłopak odebrał połączenie.- Szukałeś mnie.
-Mamy próbę. Zadzwonię później.
Telefon wylądował na dnie torby, a zakładając słuchawki na uszy i naciągając kaptur na głowę, Catriona zamierzała odciąć się od świata. Popołudniowa pora wywołała na ulice miasta mnóstwo turystów i mieszkańców, wracających do domu. Co chwilę potrącana, uparcie brnęła przed siebie. Uśmiechnęła się pod nosem. Zamknij oczy. Słyszysz? Szum, pęd, odgłosy samochodów i śmiejących się ludzi. To rytm tego miasta. To rytm twojego serca. 
Puste mieszkanie wręcz drażniło swoją swobodą i niewinnością. Zero krzyków, brak grającej muzyki i przekrzykujących się reporterów. Dopiero ciche skrzypienie drzwi i czyjś śmiech sprawił, że Catriona podniosła się z pościeli. Wchodząc do salonu, wykrzywiła usta w lekkim uśmiechu. 
-Co ty taka niemrawa?- czując łokieć Lou pomiędzy swoimi żebrami, skrzywiła się nieznacznie. 
-Spać.
Nie zwracając uwagi na sprzeciw El usiadła na sofie i oparła nogi o blat stolika. Jej mięśnie wręcz płakały z bólu. Kiedy poczuła, ze materac ugina się pod czyimś ciężarem, uchyliła powieki. Obok niej rozsiadł się Niall, a po drugiej stronie zasiadł Harry. Westchnęła cicho, ignorując szczerzącego się Horana. Oparła głowę na jego ramieniu i przymknęła oczy. Chłopak kręcił się co chwilę, a jego śmiech jedynie drażnił nastolatkę.
-On się za bardzo wierci- mruknęła ciche wyjaśnienie, gdy opierała swoją głowę na ramieniu Harry'ego.- A jeśli ty zaraz zaczniesz, zabiję.
Jego ciało lekko zadrżało, kiedy zachichotał. Burknęła ostrzegawczo, co wywołało u innych śmiech. Objął ją ramieniem i przysunął bliżej do siebie. Korzystając z okazji zmieniła pozycję, co najwidoczniej nie przeszkadzało Harry'emu, który w dalszym ciągu obejmował ją ramieniem, wtrącając się i przerywając co chwilę wypowiedź innych.  Po chwili wtrąciła się w rozmowę, która okazała się jedyną ucieczką od szybkiego zaśnięcia.
...
Poranna pogoda dodawała tylko energii, a świecące słońce wywołało na zewnątrz ludzi. Sale treningowe, do których oboje zmierzali mieściły się niedaleko, dlatego Niall zrezygnował z podróży zresztą bandu, by móc porozmawiać z małą znajomą. 
-Co to za sprawa z Zayn'em?
Catriona zaskoczona przeniosła wzrok na blondyna. Zmarszczyła lekko nos, po czym wzruszyła ramionami.
-Nie rozumiem?
-Danielle mówiła, że byłaś wściekła. Coś o jego czapce. I co z tym wszystkim ma wspólnego Perrie? 
Brwi Catriony powędrowały do góry, a w jej oczach pojawiło się zdumienie. Każde z słów docierało do niej pojedynczo, a umysł próbował połączyć je sprawnie w całość. 
-Okey... mimo starań, nie mam pojęcia o co ci chodzi- zaśmiała się cicho. Zgarnęła wszystkie włosy i splotła je w kucyk.- Rozmawiałam z Zayn'em. Może trochę za ostro zareagowałam, ale co ma z tym wspólnego Perrie to ja pojęcia nie mam.
Horan uśmiechnął się lekko, obejmując dziewczynę ramieniem. Na nos nasunął okulary i jedynym ruchem przegarnął palcami włosy.
-Ruszajmy w miasto, madame. 
-Mademoiselle – poprawiła go odruchowo blondynka. Widząc jego niezadowoloną minę, zaśmiała się krótko.- Francuska dziewczyna już by się na ciebie obraziła. 
-Oddaję czapkę -przechodząc obok Malika, nasunęła ją na jego czuprynę i usiadła obok.- Przepraszam za wczoraj. Trochę... dziwnie zareagowałam.
-Trochę? - zaśmiał się cicho, zdejmując czapkę zwinnym ruchem i zakładając ją na jej głową.- Tobie lepiej pasuje.
-Próbuję cię przeprosić, więc z łaski swojej się nie śmiej- burknęła. Po chwili jednak zaśmiała się cicho.- Między nami w porządku?
Szturchnął ją lekko pod żebra i skinął krótko głową. Kiedy dotarł do niej zapach tytoniu, skrzywiła się lekko. Dopiero teraz zorientowała się, dlaczego czapka Zayn'a nasiąknięta była specyficznym aromatem. Zapach perfum zmieszany z dymem papierosowym.
-Musisz przy mnie palić?
-Tak?
-W takim razie się podziel.-powiedziała beztrosko. 
W jednym momencie jego spojrzenie stało się ostre, a mina zacięta. Pokręcił głową, ujmując papieros w dwa palce i wypuszczając wolno dym.
-Nie.
-Dlaczego? Skoro ty palisz, dlaczego ja nie mogę? - przekrzywiła głowę lekko na bok, patrząc na niego uważnie. Nie lubiła, gdy ktoś palił. Tolerowała to, ale nie w jej towarzystwie. Była jednak ciekawa reakcji mulata.
-Po pierwsze jesteś za młoda. Po drugie nie zaczniesz palić.
-Ty palisz...
-Ja to co innego. Ciebie nie będę demoralizował.
-A podobno jesteś Bad boy'em- uśmiechnęła się zadziornie. W milczeniu patrzyła jak wypuszcza obłoczek dymu i zgasza papieros o schodek.- Dziękuję.
Objęła dłońmi nogi i oparła brodę na kolanach. Boczna uliczka, na którą wychodziło tylne wyjście nie dawała jej dużo możliwości do podziwiania krajobrazu. 
-A więc? Skąd pomysł na to, by wystartować w kastingu?- zapytał.
-Po prostu- odezwała się po chwili.- To okazja do zrobienia czegoś innego, do poznania ciekawych ludzi i zwiedzenia kawałka świata. Ale jak na razie to całe dnie spędzam w sali ćwiczeń. A wieczorem brakuje mi sił na cokolwiek.
-A do mnie jednak przyszłaś, zamiast spać?
-Zjechanie windą i przejście przez dwa korytarze, by na końcu usiąść na schodach, nie wymaga zbyt wiele wysiłku.- uśmiechnęła się blado. Nie chciała wracać do pokoju, by po raz kolejny spędzić wieczór przed laptopem, bądź przed telewizorem.- Ale jeśli chcesz się mnie pozbyć, wystarczy powiedzieć.
-Jak będziesz tak przychodzić, to w końcu przez ciebie rzucę palenie.
-Raczej dzięki mnie- uśmiechnęła się szeroko, ukazując równy zgryz, który przez kilka lat korygował aparat.
Oboje drgnęli, kiedy drzwi za nimi zaskrzypiały i uchyliły się wolno.
-Zayn? Wracasz... -w progu stanęła dziewczyna. Jednak na widok Catriony, uśmiechnęła się niepewnie, by ukryć zaskoczenie.-Długo nie wracałeś, a miałeś iść tylko zapalić.
-Tak, zagadałem się- mulat uśmiechnął się szeroko, podnosząc się ze schodów i podchodząc do dziewczyny. Odgarnął jej włosy zabarwione na blady fiolet i pocałował lekko jej policzek.- To Catriona.
-Oh, Niall mi o tobie opowiadał- panna Edwards uścisnęła lekko dłoń nastolatki, kiedy ta stanęła obok niej.- Miło cię poznać.
-Ciebie również. 
...
-Byliśmy umówieni, pamiętasz? -mruknął Niall zamiast powitania. Dzień wcześniej obiecała chłopakowi, że w pełni wykorzystają ich wolny dzień, który poprzedzał pierwszy koncert.-Po za tym, dzwoniłem do ciebie.
-Telefon leży rozładowany w pokoju – odparła na jednym wdechu. Jej policzki były zaróżowione, a oddech przyspieszony. Oparła dłonie na biodrach, oddychając miarowo.
-To trzeba było go naładować.
-Nie zdążyłam. Zaspałam.
-To następnym razem nastaw budzik.
-Nastawiłam, ale telefon był rozładowany, więc nie zadzwonił. - wzruszyła lekceważąco ramionami, jakby było to oczywiste. 
Irlandczyk zaśmiał się cicho. Ta nastolatka momentami przypominała jego samego, a kiedy indziej stawała się mieszanką charakterów chłopaków z zespołu. Pasowała do nich. Cały ranek i popołudnie włóczyli się po uliczkach miastach, odwiedzając coraz to inne sklepy. Dopiero wieczorem się rozdzielili. 
-Gdzie Cat?- Eleanor szykowała się już do wyjścia z Lou, ale pokój, który zajmowały okazał się pusty.- Miała siedzieć w domu przed występem. I odpoczywać.
Danielle wzruszyła ramionami, ale jakby do chwili dotarły do niej słowa dziewczyny. Przeniosła spojrzenie na Eleanor i podniosła się z sofy, na której siedziała.
-Nie mówiła ci, ze wychodzi?- zaskoczenie było doskonale słyszalne w jej głosie.- Może jest z Niall'em?
Calder skinęła głową, od razu wybierając numer Irlandczyka.  W innym pokoju hotelowym, usytuowanym na najwyższym piętrze rozległ się dźwięk wibracji telefonu, zagłuszony przez okrzyki młodych mężczyzn. Wpatrzeni w duży ekran telewizora, obserwowali grę dwójki z nich. 
-Naill, telefon!- zawołał jeden z nich, biorąc do ręki telefon blondyna. Widząc jednak jak chłopak jest zbyt zajęty grą i próbą strzelenia kolejnej bramki Liam'owi, pokręcił z rozbawieniem głową. Postanowili spędzić wieczór przed koncertem w pokoju hotelowym jednego z nich, w swoim gronie. Zayn nie wahając się nawet przez moment nacisnął zieloną słuchawkę, nie odrywając wzroku od telewizora.- Przykro mi Eleanor, ale Niall jest za bardzo zajęty... Co? Nie, nie ma jej z nami... Wróć, co? Jak to zniknęła? Cat?
Jak na zawołanie pozostałe cztery pary oczu skierowały się w jego stronę, by po chwili jednocześnie rzucić kilka pytań naraz. 
-Miała siedzieć w pokoju. Obiecała mi to!- Danielle objęła się ramionami, krzywiąc się lekko.- Jeśli menadżer dowie się, ze nie upilnowałam jej i że ot tak po prostu gdzieś wyszła i nie wróciła, przed północą... zabije mnie.
Zadrżała odruchowo, kiedy Liam objął ją od tyłu, całując we włosy. Jego łagodny, cichy szept wywołał u niej falę ciepła.
-Catriona nie jest małym dzieckiem. Nie ma powodu, żeby tak panikować. Zayn jej szuka. On jako jedyny dobrze zna te kluby.-Liam uśmiechnął się pocieszająco do swojej dziewczyny. 
Zegar już dawno wybił północ. Muzyka głośno grała, alkohol lał się strumieniami, a ludzie łamali wszelkie reguły. Jego powoli zaczynało ogarniać zmęczenie i rezygnacja. Sam nie wiedział dlaczego wysunął pomysł, że sam jej poszuka. Przecież równie dobrze mogli zaczekać aż wróci, by oskarżyć ją o bezmyślność. Jednak ten skok adrenaliny i przyspieszone tempo po usłyszeniu wiadomości nie pozwoliło mu racjonalnie myśleć. Musiał mieć pewność, ze nic jej nie jest i przy okazji nie wpakowała się w żadne kłopoty. Odruchowo przejechał dłonią po czarnych włosach, rozglądając się dookoła. Jej drobna sylwetka znacząco wyróżniała się spośród tłumu. Ruszył w jej stronę, torując sobie drogę. Zbliżając się na odpowiednią odległość, złapał delikatnie jej łokieć i przyciągnął do siebie. Dostrzegł  w jaki sposób roześmiane iskierki w oczach ustępują miejsca zaskoczeniu.
-Zayn?
Nie słyszał jej, ale wyczytał swoje imię z ruchu jej warg. Nachylił się w jej stronę, by mogła usłyszeć go przez muzykę.
-Co ty wyprawiasz? - skrzywił się, gdy ktoś przechodząc obok, wbił mu niechcący łokieć pod żebra.- Danielle nie może usiedzieć w miejscu, Eleanor martwi się jak nigdy, ze zniknęłaś. A ty tak po prostu postanowiłaś się upić?
Cofnęła się, marszcząc delikatnie nos.
-Nie ma potrzeby, żeby się o mnie martwić. Nie jestem małym dzieckiem. To co robię to tylko i wyłącznie moja sprawa.
-Nie zaczynaj, dobra? - słysząc chrząknięcie za sobą, przeniósł spojrzenie na niechcianego intruza. Napotkał na nieprzyjemny wyraz twarzy chłopaka, z którym najwidoczniej miała tańczyć Cat. Zignorował go, znów spoglądając na dziewczynę.- Wracasz ze mną, czy dasz się temu kolesiowi zaciągnąć do łazienki po skończonym tańcu? Stamtąd cię już nie wyciągnę. 
Catriona zagryzła mocno dolną wargę, patrząc w brązowe tęczówki mulata. Pierwszy raz słyszała u niego taki ton głosu. Zabolało. Opinia, którą o niej miał nie spodobała jej się. Nie sądziła, ze uważa ją za nastolatkę, która przychodzi do klubu, by się upić i dać zaprowadzić do łóżka obcemu facetowi. Dostrzegła nagłą zmianę w jego spojrzeniu. Już nie było karcące, ale pełne ulgi. Zsunął dłoń z łokcia na dłoń i nie oczekując sprzeciwu, czy zgody, pociągnął ją za sobą w stronę wyjścia. Gdzie, według niego samego, była bezpieczna. 
***

Byłabym wdzięczna za komentarz każdego, kto to czyta ;)
Chciałabym ile osób jest zainteresowanych.
xoxo

23 komentarze:

  1. Nareszcie się doczekałam! Rozdział świetny, zastanawiam się czemu Cat zachowała się tak...nieodpowiedzialnie. Ale słowa Zayna musiały ją trochę zaboleć. Z niecierpliwością czekam na naexta!
    Buziaki ♥

    OdpowiedzUsuń
  2. Długo musieliśmy czekać :D
    Rozdział interesujący.
    Zayn, chyba coś bardziej polubił Catrione :D
    I bardzo dobrze :D hahah :D
    Zapraszam do mnie :
    http://canyouhearme-thewanted.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Super, że jest już następny rozdział! Uwielbiam to opowiadanie ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Zayn przemówił jej do rozsądku ! Rozdział super ^^. Chcę następny.
    Pozdrawiam.

    + http://just-trust-isiia999.blogspot.com/
    + http://behind-of-the-scene.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetny rozdział ;) czekam na następny

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja czytam! Bardzo fajne, czekam na następny.
    + http://ohwilliamsburg.blogspot.com - prolog. Zapraszam. <;

    OdpowiedzUsuń
  7. CZYTAM CZYTAM! czekam na kolejny rozdział<3

    OdpowiedzUsuń
  8. Boże kocham tą historię! Dawaj 5 bo nie wytrzymam! *,*

    OdpowiedzUsuń
  9. ogólnie nie czytam blogów z narracją trzecioosobową . Ale ten blog jest jakiś taki inny. Czytam go z uśmiechem na twarzy.
    Mam nadzieję że rozdział pojawi się szybko.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  10. Jaka ta historia jest swietna ;)
    Pisz szybko dalej <3

    http://closertotheedge1.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  11. kiedy następny rozdział ?

    OdpowiedzUsuń
  12. Świetny rozdział, piszesz w taki sposób, że nie mogę się oderwać od czytania. Rewelacja, błagam cię dodaj jak najszybciej następny rozdział.

    OdpowiedzUsuń
  13. cudne <3 ta historia wciąga totalnie. nie mogę doczekać się kolejnego rozdziału. :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Jejku BOSKI!!!!! Czekam na kolejny rozdział <3 @LoveNiallerLove

    OdpowiedzUsuń
  15. Boskiiiii !!! nie mogę się doczekać na następny rozdział ;) !!

    http://fillmylifewithlove.blogspot.com/ zapraszam do siebie ;)

    OdpowiedzUsuń
  16. O matko, weszłam tu właściwie przez przypadek, ale nie żałuję! Dziewczyno, masz taki talent, że brak słów <3 Wspaniały rozdział. chciałabym pisac jak ty. Czekam na nn i zapraszam do siebie :)
    http://foralittlewhileinsidemyarmsbaby.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  17. kocham to opowiadanie, to oficjalne ! ;)
    czekam na kolejne rozdziałyy !

    OdpowiedzUsuń
  18. Ja chcę bardzo bardzo mocno dalej :* Chyba wczoraj tu trafiłam a całą noc czytam i nareszcie doszłam tu ;D Teraz jesteśmy mi winna nowe oczy bo te już mnie strasznie bolą ;)
    http://in-the-place-there-is-no-happiness.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  19. Jej to opowiadanie jest swietne:)

    OdpowiedzUsuń
  20. Gdzie jest zastępny? Dodany w marcu a mamy sierpień ;( Ale ogólnie to świetny rozdział ; x

    OdpowiedzUsuń
  21. całkiem fajne, a w szczegolnosci koncówka, jak zayn znalazl cat :D PISZ DALEJ, ZYCZE DUUUUZO WENY DO PISANIA KOLEJNYCH ROZDZIAŁÓW :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. PS ZOSTAWIŁAM PO SOBIE SLAD ROWNIEZ W SPAMOWNIKU ;)

      Usuń
  22. Kocham, kocham, kocham! <3 Masz talent! Cudny rozdział, czekam na kolejny. Pozdrawiam :)

    Zapraszam do mnie: http://lovehateonedirection.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń