They don’t know about the up all night's
They don’t know I’ve waited all my life
Just to find a love that feels this right
Baby they don’t know about
They don’t know about us
Trzeci.
-Pokoje są trzyosobowe. W przypadku chłopaków, w jednym pokoju będzie was czwórka. Co do dziewczyn nie ma problemu. Cat będzie zajmowała pokój ze mną i Eleanor. -Danielle stała w hotelowym holu z listą i kluczami.- Hotel przydzielił was losowo do pokojów, jeśli chcecie się pozamieniać, musicie zgłosić to w recepcji.
-Doskonale, ale mam jedno pytanie. Dlaczego na Lucyfera ja mam być z wami w pokoju?! - Cat nie ukazywała entuzjazmu tak jak reszta towarzystwa. Zajmując pokój z starszymi od siebie dziewczynami, będącymi towarzyszkami w trasie koncertowej swoich chłopaków, miała ograniczone możliwości.- Co ja wam takiego zrobiłam?
-Jako jedyna z całego towarzystwa jesteś niepełnoletnia. Ktoś cię musi pilnować.
-Dyskryminacja nieletnich – podsumowała burknięciem Catriona, łapiąc swoją walizkę i kierując się do windy. Mimo że nie miała dobrego widoku na pozostałych, jej zewnętrzne oko widziało każde rozbawione spojrzenie.- Ja was widzę!
Słysząc kilka śmiechów, uśmiechnęła się pod nosem. Była typem takiego człowieka, który uwielbiał rozśmieszać innych. Robiła to zazwyczaj wtedy, kiedy nie powinna. Dopiero kiedy nacisnęła guzik, by przywołać windę, uświadomiła sobie, ze nie ma pojęcia gdzie znajduje się ich pokój. Odwróciła się w stronę recepcji, patrząc z szerokim uśmiechem na dziewczynę, ciekawą jej kolejnego kroku.
-Danielle? - natychmiast zmieniła ton głosu, chcąc udobruchać dziewczynę. Jej poprzedni ton wywołał tylko grymas złości na jej opalonej twarzy. A w tym momencie potrzebowała podpowiedzi. Nie miała kompletnie pojęcia na które piętro ma jechać, a już przede wszystkim, który pokój zająć.
...
Wchodząc do pokoju, zatrzymała się zaskoczona w progu. Pokój nie spełniał wariantów, których sobie wyobrażała. Przekraczał znacznie poza nie. Spodziewała się ujrzeć pokoju, podzielonego na dwa pomieszczenia. Jedno jako łazienka, a drugie z trzema łóżkami. Ku swojemu zaskoczeniu ujrzała mały salon z telewizorem i bilardem, a kiedy otworzyła kolejne drzwi jej oczom ukazała się obszerna łazienka.
-Powiedzie mi jeśli się mylę, ale zgaduję że nie wszyscy mają takie wygody.- Cat z rozmachem otworzyła kolejne drzwi, za którymi skrywała się sypialnia z trzema łóżkami, zachęcającymi do spania.
…
Uchyliła wolno powieki, ale zaraz szybko je zamknęła. Promienie słoneczne raziły ją w oczy, więc dopiero po kilku minutach przyzwyczaiła się do światła. Unosząc się na łokciach, Cat omiotła wzrokiem pokój i westchnęła ciężko. Danielle, tak samo jak Eleanor wyszły już ze swoich łóżek, zostawiając pokój w całkowitym nieładzie. W zaskakująco szybkim tempie wzięła prysznic i w biegu ubrała się. Było już późno, a ona nawet nie nastawiła budzika.
-Do diabła, Dan! Możesz nie rozwalać swoich butów gdzie popadnie? Nie chcę się zabić- mruknęła, kiedy po raz kolejny potknęła się, robiąc tym samym wielkie wejście do salonu. Obciągnęła szybko koszulkę, by zasłonić odsłonięty brzuch. W jej małą osóbkę, z potarganymi włosami i bosymi stopami, wpatrywało się pięć par oczu, a kolejne dwie wychodziły z kuchni.- I zakosiłaś mi trampki!
-Są pod twoją walizką. Sama je wczoraj tam rzuciłaś- Eleanor podała jej talerz z kanapkami i wskazała na stół.- Nic więcej nie ma. Niall zjadł ostatnie bułki, które przyniosła obsługa.
Catriona przeniosła swoje spojrzenie na Horana, patrząc na niego groźnie. Ten uśmiechnął się niewinnie i poklepał miejsce obok siebie, a kiedy je zajęła, wymierzył jej lekką sójkę pod żebra.
-W końcu poznasz chłopaków- Niall wyszczerzył zęby w uśmiechu bez jakiejkolwiek krępacji.- Liam, Lou, Harry i oczywiście Zayn.
Dziewczyna uśmiechnęła się lekko i przedstawiła się. Kilka głosów zabrzmiało naraz, ukazując radość z poznania.
-Płatki też zjadłeś, prawda? - powiedziała w końcu Cat, kiedy uścisnęła lekko dłoń każdego z członków zespołów. Spojrzała znacząco na Nialla i skrzywiła się.- Weź ty nie wchodź do naszej kuchni.
-Przypilnujemy go- kiedy dziewczyna przeniosła wzrok na Payne'a, ten obdarzył ją uśmiechem. Wesołe błyski w jego oczach, sprawiły że bez żadnego ociągania odwzajemniła ten gest.
W tym towarzystwie czuła się dziwnie. Siedem osób, które poznała zaledwie kilka dni temu, jadły z nią śniadanie, bacznie obserwując każdy jej ruch. A ona nie zwracała na nich uwagi. Myślami była daleko stąd, a chęć powrotu do łóżka wzmagała tylko nieuwagę. Musiała się rozbudzić, a kiedy wyczuła aromat kawy, podążyła za zapachem. Siedzący obok niej Zayn trzymał w dłoni kubek gorącej, czarnej cieczy. Korzystając z faktu, że mulat zajęty jest rozmową, wyjęła z jego dłoni kubek i upiła trochę jego zawartości. Skrzywiła się, kiedy płyn przepłynął przez jej gardło. Nie lubiła tego smaku, ale potrzebowała rozbudzenia. Kofeina w owej sytuacji była najlepszym ratunkiem. Upiła kolejny łyk i wsunęła kubek ponownie w dłoń Malika, nie zważając na jego spojrzenie. Kątem oka widziała jak zaśmiał się cicho. Ten dzień zapowiadał się być całkiem zakręconym. Pierwszy, który spędzą we Włoszech. Próby, próby i jeszcze raz próby. Kiedy Catriona znalazła się w sali treningowej rozpierała ją energia. Myśl, że zaraz będzie mogła wypróbować swoich sił, dodawała jej skrzydeł. Przed nimi stał jeden z najlepszych choreografów w Europie. Podczas rozgrzewki nie zwracał na nich kompletnej uwagi. Zajęty flirtowaniem z młodą asystentką, dał tancerzom wolną rękę. Dopiero ich krzyki, śmiechy i głośna muzyka odwróciły jego uwagę od młodej dziewczyny.
-Ustawcie się! Zaczynamy!- krzyknął, a jego silny, francuski akcent wybijał się znad gwaru.
Wysoki, o ciemnej karnacji i czarnych włosach, chodził pomiędzy tancerzami, poprawiając każdego postawę i zamieniając niektórych miejscami. Powtarzał kroki, które poznali w dzień przesłuchania, udoskonalając je i rozszerzając każdy, nawet najmniejszy krok. Z głośników brzmiała głośno muzyka jednej z piosenkę albumu One Direction. Powolne ruchy zgrywały się z melodią, a każdy krok spajał się zresztą. Wszyscy, którzy nie mają styczności z tańcem, uważają że tylko szybsza muzyka jest odpowiednia. Nic mylnego. Kiedy potrafisz wczuć się w sytuację, niezależnie jakie nuty słyszysz, jakie słowa do ciebie docierają, zatańczysz wszystko. Czy to ballada, czy szybki hip-hop. Każda muzyka pozwala pokazać siebie. Za pomocą baletu, całkowitej improwizacji, tańca nowoczesnego, czy breakdance. Wszystko pozwoli ci pokazać siebie, jeśli tylko tego zechcesz. Wystarczy zamknąć oczy i dać się ponieść. Reszta należy do twojego ciała, niczego innego. Dla Catriony tempo nie miało znaczenia. Mimo że wolała szybsze ruchy, potrafiła pokazać się i w tych odwrotnych. Doskonale zapamiętywała każdy krok, miała doskonałą pamięć. Jednak to nie wystarczało choreografowi, co chwilę ich poprawiał i udoskonalał ich ruchy. Dopiero kiedy zegar wskazywał późne popołudnie, wypuścił ich, kończąc przy tym trening. Po szybkim prysznicu, Catriona wyszła na miasto. Skoro tu była, mogła pozwolić sobie na zwiedzenie tego miejsca, a przynajmniej na spacer uliczkami. Słysząc swoje imię, odwróciła się i skierowała się do znajomej grupki osób. Kilka minut później czuła się jakby była jedną z nich. Żarty, śmiechy i luźna rozmowa.
-Nie pamiętasz mnie, prawda?- Harry uśmiechnął się szeroko, patrząc wprost w oczy dziewczyny.- Spotkaliśmy się wcześniej na imprezie u Eleanor. Halloween, dwa lata temu.
-Pamiętam! To ty byłeś tym zombie! - Catriona zaśmiała się pogodnie.- Eleanor nie chciała zdradzić mi twojej tożsamości.
-Prosiłem ją o to. Chciałem być tym tajemniczym- chłopak zabawnie poruszył brwiami, nie odrywając wzroku nawet na moment od oczu dziewczyny.- A później żałowałem.
-Aż tak się tam polubiliście?- Liam sprawił, że Hazza odwrócił wzrok od Cat i pokiwał krótko głową.
-Całowali się na koniec imprezy, więc chyba tak- podsumowała Eleanor, siadając na kolanach Lou.
-A tego już nie pamiętam- na policzki Catriony wystąpiły delikatne rumieńce, na wspomnienie tamtego wieczora.
Wywołała tym śmiech wszystkich i zawstydzenie na twarzy Harry'ego. Siedzieli w jednej z małych restauracji w mieście, zajmując swój wolny czas. Wszystkie próby odbywały się od samego rana, więc popołudnie i wieczór mieli do swojej dyspozycji. Kiedy wracali do hotelu, Catriona tętniła życiem, prowadząc ożywioną rozmowę z zespołem. Jedno popołudnie wystarczyło, by wiedzieć, że chłopacy są warci obdarzenia ich przyjaźnią. Weszła pomiędzy Lou i Zayn'a, przerywając Malikowi monolog. Zwinnym ruchem zdjęła czapkę z chłopaka głowy i nasunęła ją na swoje blond włosy. W zależności od padającego światła, zmieniały swój odcień. Raz wydawały się być brązowymi, innym razem wracały do ciemnego odcienia blondu. Catriona widząc ruch mulata, umknęła zwinnie jego dłoni, która chciała porwać czapkę z daszkiem z jej głowy. Wyprzedziła ich tanecznym krokiem, a czując czyjś uścisk na swoim ramieniu, krzyknęła zaskoczona. Zerknęła przez ramię, wyswobodziła się z uścisku i zaczęła biec. Jej śmiech zlewał się z szumem rozmów ludzi. Widząc jak Zayn przyspiesza, skręciła rozbijając grupkę młodzieży. Próbowała umknąć dłoniom chłopaka, ale nie dała rady. Nim się obejrzała, obejmował ją od tyłu, nie pozwalając na żaden ruch. Nawet szum wody z fontanny tuż obok nie zagłuszał jego oddechu, który czuła na swoim karku. Pod wpływem kropelek wody, jej włosy skręciły się jeszcze bardziej. Zaparła się stopami o podłoże, ale siła Malika sprawiała, że jej trampki jedynie ślizgały się po marmurze, którym wyłożono okolice fontanny. Mimo swojego tragicznego położenia, nadal się śmiała. Chłopak widocznie próbował wrzucić ją do wody, ale kręcąc się, udaremniła jego plan. Po kilku minutach siłowania się i śmiechu wracali ramię w ramię do hotelu. Cat nigdzie w pobliżu nie widziała żadnego z członków One Direction, ani swoich współlokatorek.
-Chętnie bym cię tam utopił- Zayn zaśmiał się, opierając się o ścianę obok dziewczyny. Wchodząc do hotelu zwrócili na siebie niemałe zainteresowanie, a ich śmiech słychać było nawet na najwyższym piętrze. Zatrzymując się obok drzwi pokoju nastolatki, Malik nie zamierzał aż tak szybko odejść. Uśmiechał się w charakterystyczny dla siebie sposób, lustrując ją wzrokiem.- To byłoby ciekawe.
-Żeby mnie utopić, musiałbyś wejść ze mną do wody- powiedziała pewnie Catriona, zadowolona z samej siebie.
-Zrobiłbym to.
-Przecież ty się boisz wody- powiedziała zaskoczona Cat, marszcząc nos.
-Sprawdzałaś mnie? - Zayn uśmiechnął się znacząco, a widząc jak dziewczyna kręci głową, zaśmiał się.- Sprawdzałaś!
-Nie prawda!- zareagowała gwałtownie, kręcąc głową.
-To skąd to niby wiesz, hę?- jego zadowolony wyraz twarzy wzmagał tylko zdenerwowanie Catriony.
-Ludzie gadają- mruknęła, wzruszając ramionami.
-Akurat! Sprawdzałaś...
Catriona przeniosła na niego swoje spojrzenie, uśmiechając się chytrze. Mulat lustrował ją wzrokiem, a ona również nie była dłużna. Przekrzywiła głowę lekko na bok, ponownie uśmiechając się.
-A nawet jeśli... - zaczęła wolno, celowo przeciągając litery. Zrobiła chwilę przerwy i zacmokała cicho.- Nawet jeśli, to co? Spodobałaby ci się ta myśl?
Uśmiechnęła się zadowolona, widząc zmieszanie w oczach chłopaka. Mimo że jego twarz nie wyrażała żadnych emocji, jego brązowe tęczówki pokazywały wszystko. Zmieszany usilnie próbował wymyślić dobrą wymówkę. Zamiast tego uśmiechnął się łobuzersko, zabawnie poruszając brwiami.
-Chciałabyś, żeby to miało jakieś znaczenie, prawda?- zadowolony widział jak policzki Catriony powoli przybierają różową barwę. Nie wiedział tylko, czy to oznaka zdenerwowania, czy raczej zakłopotania.- Przyznaj się. Lecisz na mnie.
-Chłopcze, nie pochlebiaj sobie- uśmiechnęła się dumnie, splatając ręce na klatce piersiowej.- Nie interesują mnie zadufani w siebie chłoptasie.
Nie czekając na jego ripostę, Cat odwróciła się na pięcie, wchodząc do swojego pokoju. Nieświadomie trzasnęła drzwiami, a jej ciśnienie gwałtownie wzrosło.
-Cat?- Eleanor usiadła obok niej na łóżku i przyjrzała się uważnie dziewczynie.- Stało się coś?
Burknęła coś cicho, przewalając pościel na łóżku w poszukiwaniu laptopa. Kiedy zwaliła poduszkę na podłogę, położyła go na kolanach, naciskając okrągły przycisk uruchamiania urządzenia.
-To dlaczego masz czapkę Zayn'a?- Danielle wyglądała tak, jakby miała zaraz wygłosić długi monolog. Wystarczyło tylko podać jej powód złości, a słowa same by popłynęły. Kiedy patrzyła na młodszą od siebie dziewczynę, widziała nastolatkę, która usilnie unikała spojrzeń wszystkich w pokoju, wpatrując się w ekran laptopa. Niedbały ruch jakim zdjęła czapkę, wprowadził tylko jej włosy w całkowity nieład i potwierdził jej oczekiwania. Nie chciała rozmawiać.- No dobrze, my wychodzimy.
Nasuwając na swoje stopy obcasy, Dan wymieniła znaczące spojrzenie z Calder. Obie nie rozumiały nastolatki. Wyszła zadowolona z życia, a wróciła zła na cały świat. Żadna z nich nie wiedziała jaki w tym udział miał Zayn.
-Gdzie macie Cat?- zwiedzony ton głosu Niall'a dotarł do nich jak szept, ledwie wybijający się znad głośnej muzyki. Klub był zapełniony, więc i muzyka przekraczała granice zdrowego rozsądku.
-Nialler się zakochał?
-Chciałem mieć towarzystwo- burknął chłopak, pisząc szybko wiadomość tekstową i wysyłając ją do Catriony.- Dan będzie migdalić się z Liam'em, Eleanor pójdzie z Lou, ty poderwiesz jakąś fankę, a Harry pójdzie podrywać barmankę. A ja? Ja zostanę sam. A mała Cat jest dla mnie doskonałym towarzystwem.
-Nie zakochaj się irlandzki chłopczyku.
Danielle spojrzała znacząco na El i obie utkwiły swoje spojrzenia w Zaynie. Chłopak widząc to, uniósł brwi do góry, próbując zrozumieć nagłe zainteresowanie jego osobą.
-Jeśli jesteśmy w temacie Catriony... Co ty jej zrobiłeś, że była taka wściekła?
Malik odruchowo przeczesał palcami włosy i oparł łokcie na kolanach, pochylając się lekko do przodu. Wykrzywił usta w swoim uśmieszku, jednocześnie wzruszając ramionami.
-Dlaczego sądzisz, ze to ja? - powiedział, odważnie patrząc na obie dziewczyny.
-Miała twoją czapkę?
Po słowach Eleanor atmosfera stała się bardziej napięta. Pozostali członkowie zespołu, zamilkli wpatrując się w mulata. Ten milczał jak zaklęty, zaciskając splecione dłonie. Po chwili uniósł głowę, tym razem znów przywołując na usta uśmiech.
-Nic, a nic. Nie moja wina, że jest rozpieszczoną smarkulą, która wyolbrzymia wszystko.
-Cokolwiek to było, pamiętaj o jednym Zayn. - Liam nie wiedzieć czemu poczuł obowiązek chronić nieobecną wśród nich nastolatkę. Niczym starszy brat, który broni swoje oczko w głowie przed złym kumplem.- Masz dziewczynę.
***
Dziękuję za wszelkie opinie i komentarze. Zapraszam również do polubieniu profilu na Facebook'u i obserwowania mnie na Twitterze.
xoxo
Hmm. Bardzo długi i bardzo dobry rozdział. Podoba mi się. Zayn się strasznie wygłupił. Ciekawa jestem dalszych losó bohaterów. Zapraszam do mnie :
OdpowiedzUsuńhttp://canyouhearme-thewanted.blogspot.com/2013/02/rozdzia-v.html#comment-form
uwielbiam ! swietnie sie czyta :) czekam na kolejny <3
OdpowiedzUsuńAuć !
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział xD.
Liam jak zwykle wszystkim wszystko przypomina ; )
Czekam na nn ; )
Zapraszam do siebie ; >
Isiia <3.
Świetny rozdział i wgl świetny blog <3 :3 Pisz :D
OdpowiedzUsuńSuper rozdział ;) Zaciekawiło mnie twoje opowiadanie, masz świetny styl pisania!
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie:
http://letmeloveyou1.blogspot.com/
Jest świetny !
OdpowiedzUsuńCzekam na następny ! :)
Zakochałam się w tym opowiadaniu *__*
OdpowiedzUsuńno no podoba mi się dodam do obserwowanych liczę na rewanż (dodałam link do spamu) a zaraz nadrobię rozdziały ;3 ps. nie zawsze moge dodawać komy bo często jestem na tel mało kiedy na kompie ... ;/
OdpowiedzUsuń